Proces dotyczący brutalnego ataku na dawnego wicedyrektora KNF dobiega końca

Proces prowadzony przez Sąd Rejonowy w Warszawie w sprawie agresywnego zaatakowania byłego zastępcy szefa Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) – Wojciecha Kwaśniaka – kiedy ten nadzorował inspekcję w SKOK Wołomin, został niedawno zakończony. W procesie tym oskarżonymi są Jacek W., który jest podejrzany o współudział w owej napaści, oraz Piotr P., domniemany inicjator pobicia. Piotr P., były agent Wojskowych Służb Informacyjnych i członek zarządu SKOK, został również określony jako główne podejrzenie w związku z finansowym skandalem SKOK.

Tuż przed zamknięciem postępowania sądowego, które miało miejsce w czwartek 8 lutego, sędzia Edyta Snastin-Jurkun wysłuchała ostatniego świadka – biznesmena i dobrego przyjaciela oskarżonego P. od prawie dwóch dekad. Świadek ten zapewniał, że nigdy nie słyszał o żadnych siłowych metodach stosowanych przez P., a także nigdy nie rozmawiał z tym ostatnim na temat Kwaśniaka lub jego ataku.

Podczas przesłuchania świadek przyznał, że jest oskarżony o uzyskanie kredytu na podstawie nieprawdziwej dokumentacji w związku ze sprawą SKOK Wołomin. Wyjaśnił, że zaciągnął kredyt na prośbę P., szczegółowo uściślając, że w latach 2009-2014 zaciągnął „może cztery kredyty” o wartości pomiędzy milionem a dwoma milionami złotych, z których ostatni nie został spłacony. „Nie wybierałem tych pieniędzy, one były transferowane na inne konta” – dodał.

Podczas przesłuchania potwierdził także, że w siedzibie SKOK Wołomin często widywał znane postacie – zarówno z branży rozrywkowej, jak i polityków. Wśród nich był też jeden późniejszy, a obecnie już były członek rządu.

Po godzinie 12 Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa przystąpił do wysłuchiwania mów końcowych, co prawdopodobnie będzie kontynuowane również w piątek.

Proces ten toczy się od wielu lat – rozpoczął się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa pod koniec 2015 roku. Jednak w listopadzie 2017 roku sędzia prowadząca sprawę udała się na urlop macierzyński. Postępowanie, które było już w końcowej fazie, musiało zatem rozpocząć się od początku. W rezultacie proces rozpoczął się ponownie w kwietniu 2019 roku. Od tego czasu odbyło się już kilkadziesiąt rozpraw, podczas których sąd m.in. odebrał wyjaśnienia od oskarżonych i przesłuchał wielu świadków.

Mowy końcowe były już planowane na lipiec ubiegłego roku. Jednak dopiero we wrześniu zeszłego roku udało się sądowi przesłuchać przedostatniego świadka – senatora PiS Grzegorza Biereckiego. Bierecki wcześniej nie stawił się na kilku terminach w sądzie, tłumacząc to swoimi obowiązkami senatorskimi.

Wojciech Kwaśniak, jako wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, nadzorował kontrolę SKOK Wołomin, z którego – według prokuratury – wycofano kilka miliardów złotych. W maju 2014 roku został brutalnie pobity przed swoim domem w Wilanowie, Warszawa. Najemnika do ataku miał wynająć członek rady nadzorczej SKOK Wołomin.

W międzyczasie, w połowie września zeszłego roku, przed warszawskim sądem okręgowym rozpoczął się proces byłych szefów i pracowników Komisji Nadzoru Finansowego, oskarżonych o m.in. niedopełnienie obowiązków służbowych w sprawie SKOK Wołomin.

Na ławie oskarżonych zasiada łącznie 11 osób. Wśród nich są między innymi Andrzej Jakubiak – przewodniczący KNF w latach 2011-2016 oraz Wojciech Kwaśniak – jego były zastępca. Szczecińska prokuratura regionalna oskarżyła ich o niedopełnienie obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Według prokuratury urzędnicy ci, nadzorując SKOK Wołomin w latach 2013-2014, dopuścili się zaniedbań, które pozwoliły na kontynuowanie przestępczej działalności w tej kasie.

W grudniu 2018 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) aresztowało Jakubiaka, Kwaśniaka i kilku innych urzędników KNF, którzy są obecnie oskarżeni w tym procesie. Zostali oni następnie przetransportowani do Szczecina. Jednak w 2019 roku szczeciński sąd uznał, że te aresztowania były bezpodstawne i uwolnił wszystkie środki zapobiegawcze stosowane wobec aresztowanych. „Sąd jasno stwierdził, że prokuratura w żaden sposób nie uprawdopodobniła jakichkolwiek działań, które naruszały procedurę prawną ze strony mojej czy innych pracowników KNF nadzorujących SKOK Wołomin” – powiedział wtedy Kwaśniak.

„Zawsze starałem się, aby moje działania wobec SKOK Wołomin były jak najbardziej profesjonalne i staranne. Jestem przekonany, że podczas tego procesu ja i moi współpracownicy zostaniemy uniewinnieni od stawianych nam zarzutów” – powiedział Jakubiak przed Sądem Okręgowym we wrześniu.

Kwaśniak wielokrotnie przypominał, że sam padł ofiarą ataku za ujawnienie przestępczej działalności, a zarzut postawiony mu przez prokuraturę w sprawie przed Sądem Okręgowym jest absurdalny.