Choć włożyli wiele wysiłku, siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn nie byli w stanie odnieść triumfu podczas drugiego meczu na własnym terenie w nowym roku. Po intensywnej walce, zespół z Kortowa przegrał z Aluronem CMC Warta Zawiercie.
Zaledwie po trzech dniach przerwy, zawodnicy Indykpolu AZS Olsztyn powrócili na parkiet hali Urania, aby stawić czoła rywalom w walce o punkty ligowe. Przypomnijmy, ekipa pod wodzą trenera Marcina Mierzejewskiego we wtorek przegrała 1:3 z Jastrzębskim Węglem, mimo że była blisko doprowadzenia do tie-breaku. Niewiele czasu pozostało na regenerację i przygotowania do następnej konfrontacji – piątkowy wieczór to kolejne zmierzenie się z rywalami na pełnych trybunach olsztyńskiej areny. Tym razem przeciwnikiem był Aluron CMC Warta Zawiercie.
Mimo krótkiego czasu między meczami, Dawid Siwczyk, środkowy Indykpolu AZS, zapewniał przed spotkaniem: „Czasu było mało, ale jesteśmy profesjonalistami i musimy być w najlepszej formie, jaka jest możliwa danego dnia. Musimy skoncentrować się na dobrej zagrywce, aby zmusić ekipę z Zawiercia do gry na wysokiej piłce”. Siwczyk podkreślił również przewagę własnej hali, ponieważ rywal nie miał jeszcze okazji wystąpić w „nowej Uranii”.
W składzie wyjściowym Indykpolu AZS nie zaszły żadne zmiany – trener Mierzejewski postawił na tych samych zawodników, co podczas poprzedniego spotkania. Na rozegraniu stanął Tervaportti, Jakubiszak i Siwczyk w środku, Szerszeń i Armoa na przyjęciu, Hadrava na ataku oraz Hawryluk jako libero.
Pierwszą partię lepiej zaczęli goście z Zawiercia. Gdy Karol Butryn z Aluronu CMC Warta popisał się udanym atakiem z prawego skrzydła, jego drużyna prowadziła 11:7. Mimo że akademicy szybko zniwelowali straty – po asie serwisowym Manuela Armoy przegrywali tylko punktem (14:15) – to ostatecznie to rywale odskoczyli na kilka punktów i wygrali 25:18.