Po tragicznym zdarzeniu, które miało miejsce 30 lipca na Jeziorze Mikołajskim, zespół poszukiwawczy intensyfikował prace w celu odnalezienia zaginionych – mężczyzny i kobiety. Doniesienia sugerowały, że para rzuciła się do wody na ratunek swojej 4-letniej córce, która wpadła za burtę łodzi. Niestety, obydwoje zniknęli pod powierzchnią jeziora.
Według zeznań świadków, dziewczynka była ubrana w kamizelkę ratunkową, kiedy nieszczęśliwy wypadek zdarzył się w miejscu o nazwie Przeczka, położonym pomiędzy Jeziorem Mikołajskim a Bełdanami. Dziecko zostało uratowane przez przechodzących żeglarzy i przy pełnej świadomości przetransportowane do najbliższego szpitala.
Tego samego dnia (31 lipca), PSP Mrągowo poinformowało o tragicznym odkryciu dwóch ciał, wydobytych z Jeziora Mikołajskiego. Zwłoki zostały znalezione na głębokości około 11 metrów, zaledwie 500 metrów od brzegu, jak donosi Polsat News.
Mimo że wszystko wskazuje na to, że odnalezione ciała to rodzice małej dziewczynki, obecnie policja przeprowadza śledztwo w celu oficjalnego potwierdzenia ich tożsamości. Rodzina pochodziła z województwa mazowieckiego, a ojciec zaginionej kobiety, po otrzymaniu wiadomości o tragedii, przybył do szpitala w celu odebrania swojej 4-letniej wnuczki.