W nocy z 25 na 26 września, podczas spokojnej przechadzki po Śródmieściu w Olsztynie, 48-letni mężczyzna dostrzegł, że jest obserwowany przez wywiadowców policyjnych. W odpowiedzi na to, postanowił uciec, lecz szybko okazało się, że nie jest wystarczająco sprytny, aby zgubić ślad funkcjonariuszom. W rezultacie, przez najbliższe 14 miesięcy będzie musiał spędzić czas w więzieniu, a nie na nocnych spacerach. Podczas tej interwencji policja odkryła również, że 32-letnia kobieta, która towarzyszyła mężczyźnie, również ma nieuregulowane sprawy z olsztyńską komendą.
Tej nocy (od środy do czwartku), ulice i dzielnice Olsztyna były patrolowane przez funkcjonariuszy Ogniwa Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. Gdy zegar przekroczył drugą godzinę nad ranem, cywilni policjanci dostrzegli parę idącą chodnikiem w rejonie Śródmieścia. Znali oni mężczyznę z poprzednich incydentów i związanych z nim kradzieży. Kobieta towarzysząca mu również wydawała się im znajoma.
Jeśli mieli jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy obserwowane przez nich osoby mogą być zamieszane w jakiekolwiek nielegalne działalności, mężczyzna rozwiał je samodzielnie. Gdy zdał sobie sprawę, że ma do czynienia z policjantami bez mundurów, próbował uciec. Mimo jednak jego desperackiego sprintu, szybko został schwycony przez wywiadowców. 48-latek miał na swoim koncie listy gończe za przestępstwa przeciwko mieniu i teraz spędzi następne 14 miesięcy za kratami.
W toku tej interwencji okazało się również, że 32-letnia kobieta towarzysząca zatrzymanemu mężczyźnie ma nierozwiązane sprawy z olsztyńską komendą. Ignorowała ona na tyle długo wezwania organów ścigania, że wydano przeciwko niej postanowienie o poszukiwaniu.